We wtorek 14 lutego w wieku 78 lat zmarł Antoni Krauze - jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów i scenarzystów. Antoni Krauze w swoim dorobku miał kilkadziesiąt filmów. Jego ostatnim dziełem był "Smoleńsk". Film osnuty jest wokół wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku, gdy doszło do katastrofy prezydenckiego samolotu, którym przedstawiciele najwyższych władz RP lecieli do Smoleńska.
Jerzy Zelnik o Antonim Krauze
Dzień po śmierci reżysera o wspomnienia związane ze zmarłym reżyserem "Smoleńska" został poproszony Jerzy Zelnik. Aktor zwrócił uwagę na to, że Krauze wiele energii włożył w przygotowanie swojego ostatniego filmu.
- Jako człowieka prawdy, człowieka dobrego, człowieka, który przepłacił chyba zdrowiem, a może i życiem wszystkie te perturbacje związane z ostatnim filmem, czyli "Smoleńskiem". Tam były bardzo duże problemy i finansowe i artystyczne. Widziałem, jak wiele zdrowia tracił w trakcie realizacji tego filmu. (...) Wiele kłód pod nogi było rzucanych. Widziałem, że był właściwie ciągle roztrzęsiony w czasie realizacji tego filmu i bynajmniej nie z powodów artystycznych, tylko pozaartystycznych, a więc produkcyjnych, czy związanych właśnie z odkładaniem tego filmu. (...) Ten film go kosztował bardzo wiele i sądzę, że był takim gwoździem do trumny - wyznał na antenie TVP Info Jerzy Zelnik.
- Pełen pokory i pełen takiej miłości dla ludzi. Kochał Polskę i nieraz był rozczarowany tym, co się dzieje w III RP, tak wyczekiwanej przez nas - dodał aktor.
Jerzy Zelnik i Antoni Krauze poznali się na planie "Smoleńska". Aktor bardzo dobrze wspomina współpracę z reżyserem.