W IPN-ie znaleziono teczki świadczące o współpracy Jerzego Zelnika ze Służbą Bezpieczeństwa - taką informację ujawniła na początku marca 2016 roku "Gazeta Wyborcza". Aktor odniósł się do tych sensacji w rozmowie z dziennikarką gazety w następujących słowach:
- Tam nic wielkiego nie ma, ale to trzeba rzeczywiście jakoś zanalizować - słowa Zelnika przytacza "Gazeta Wyborcza".
Zdaniem dziennikarzy aktor zgłosił się do współpracy z SB dobrowolnie, gdyż "wierzył w socjalizm". Współpraca ze służbami artysty miała rozpocząć się między 1963 a 1965 roku. Przypomnijmy, że w 1965 roku swoją premierę zaliczył największy zawodowy sukces Zelnika - "Faraon", ekranizacja powieści Bolesława Prusa.
Aktor w odpowiedzi na publikację "Gazety Wyborczej" wydał oficjalne oświadczenie, które wysłał do redakcji Telewizji Republika. Tekst oświadczenia przedstawiamy poniżej:
Oświadczenie,
W związku z pojawiającymi się publikacjami prasowymi na temat dokumentów odnalezionych w zasobie IPN informuję, że faktycznie dziennikarz Cezary Gmyz odnalazł dokumenty, które mnie dotyczą. Poinformował mnie o nich. Sprawa dotyczy okresu, kiedy byłem jeszcze bardzo młodym, nastoletnim człowiekiem. Nie dotyczy natomiast środowiska teatralnego czy filmowego. Dziennikarz po analizie materiałów stwierdził, że sprawa wymaga dodatkowej kwerendy archiwalnej.
Publikacja na ten temat wraz z moim wywiadem zaplanowana jest w najbliższym wydaniu Tygodnika „Do Rzeczy”, które ukaże się 14 marca br.
Ze swej strony zapewniam, że stanę w tej sprawie prawdzie. Już teraz proszę o wybaczenie osoby, które mogłem skrzywdzić
Jerzy Zelnik
Dodajmy, że już niedługo będziemy mogli obejrzeć kolejny film z udziałem Jerzego Zelnika. Aktor w filmie "Smoleńsk" wcielił się w postać Tomasza Turowskiego, oficera wywiadu PRL i III RP, w latach 1975-1984.
ZOBACZ: Jerzy Zelnik: Nigdy nie podałbym ręki Czesławowi Kiszczakowi