Aktorki Barbara Brylska (76 l.) czy Anna Dymna (66 l.) to najbardziej znane panie, którym niejednokrotnie przypisywano bliższe związki z Jerzym Zelnikiem. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że od 1969 r. gwiazdor kina był w związku małżeńskim. Dziś, po latach, dojrzał do tego, by wyjawić prawdę na temat swojej osoby. Okazuje się, że kilka razy zdradził swoją żonę Urszulę.
- Mieliśmy swoje wzloty i upadki. Kochaliśmy się, a jednocześnie walczyliśmy ze sobą. Niegdyś zaniedbywałem żonę. Trafiały mi się momenty pozamałżeńskiego zauroczenia. Kilkakrotnie złamałem przysięgę wierności. Czasem wydawało się, że nasze małżeństwo jest na krawędzi rozpadu, ale zawsze była we mnie świadomość, że łączy nas miłość, o którą należy walczyć. Przysięga wobec Boga zobowiązuje. Trzeba uderzyć się w piersi i przyjąć konsekwencje swoich czynów - opowiada aktor w wywiadzie dla "Dobrego Tygodnia".
Mimo wielu kryzysów małżeńskich Zelnik nie opuścił żony. W 2011 roku pani Urszula przeszła rozległy wylew krwi do mózgu. Walka o jej życie trwała trzy lata. Wtedy też Zelnik wycofał się z życia zawodowego i poświęcił opiece nad ukochaną. Niestety, choroby nie udało się pokonać.
Dziś pan Jerzy jest znowu aktywny zawodowo, ale nie w głowie mu romanse. - Jestem nadal związany ze swoją żoną, która jest w niebie. Teraz nie potrzebuję żadnej kobiety. Ten temat mnie nie interesuje. A jak nawet panie do mnie wzdychają, to dzięki temu będą lepiej dotlenione - żartuje aktor.
Zobacz: Dekolt Klaudii Halejcio na imprezie Playboya. Milimetry od wpadki!