W pierwszych odcinkach 5. edycji "Rolnik szuka żony" internauci hejtowali Jessikę - kandydatkę Krzysztofa. Nie da się ukryć, że swoim makijażem, maseczkami i futrzanymi kajdankami wyróżniała się na tle innych dziewczyn. Hejt bardzo szybko przerodził się w sympatię. Momentem przełomowym była sałatka z krewetek, w przygotowanie której Jessica włożyła dużo serca. Gdy odchodziła z show internauci stwierdzili, że teraz TVP powinno stworzyć program "Jessica szuka męża".
O popularności dziewczyny świadczy fakt, że to właśnie ona została zaproszona do poświątecznego odcinka "Pytania na śniadanie". Na kanapie w telewizji śniadaniowej towarzyszyła jej mama (niestety nie zabrała głosu w dyskusji na temat córki). Jessica opowiedziała o tym, jak radziła sobie z hejtem, który pojawił się na początku 5. edycji.
- Na początku było dużo hejtu na mój temat. Była mocna krytyka, ale każdy musi trochę tego hejtu mieć i jakoś mi nie przeszkadzało, że miałam ten hejt. Ja to wszystko czytałam, widziałam co o mnie piszą, ale jakoś się tym nie przejmowałam - zapewniała Jessica.
Jak to się stało, że postanowiła zgłosić się do programu? Ta historia była banalnie prosta:
- Byłam w domu, miałam włączony telewizor, leciał "Rolnik" i był pokazany Krzysztof i było napisane "napisz do mnie". No to napisałam - powiedziała z rozbrajającą szczerością.
Na koniec Jessica dodała, że wciąż jest singielką. Mamy nadzieję, że ta sytuacja szybko ulegnie zmianie, a Jessica w 2019 roku znajdzie idealnego partnera.