Materiał Szalonego Reportera pogrąży MPG Garage? Zarzuty ciężkiego kalibru
Wspomniany materiał Szalonego Reportera pojawił się na kanale 17 marca i w ciągu niecałych 48 godzin uzyskał niemal 1 milion wyświetleń. W sieci zawrzało, bo autor oraz jego goście stawiają bardzo mocne zarzuty. W materiale o MPG Garage jest mowa o oszustwach, kradzieżach i przekupstwach. "MGP GARAGE, czyli Bartłomiej Glinek - temat i osoba, której nikt nie mógł ruszyć, a każdy który ruszał był szantażowany, zastraszany, albo przekupiony. Mnie też, od kiedy poszła fama, że ten film realizuję zaczęły spotykać dziwne rzeczy, telefony, odwiedziny i propozycje. (...) Rolę innych dużych influencerów w tej sprawie, takich jak - Budda, Detailer, Konopski oceńcie sami" - czytamy pod materiałem Szalonego Reportera.
Zobacz: Kim jest Budda? Influencer przeprowadził niezwykłe akcje!
Budda odpowiada na zarzuty Szalonego Reportera. "Nigdy żaden widz nie został przeze mnie oszukany"
Bartłomiej Glinek, właściciel MPG Garage już zapowiedział swoją odpowiedź na stawiane w filmie zarzuty. Na razie głos w sprawie zabrał Kamil Labudda, którego postać również pojawiała się filmie. Influencer motoryzacyjny współpracował bowiem swego czasu z Glinkowskim, który promował na swoich stronach jego loterię. Po emisji filmu również fani Buddy oczekiwali wyjaśnień i szybko się ich doczekali. "Z MGP ostatnią współpracę prezentowaliśmy ponad rok temu przy temacie Audi RS4. Przebiegła ona wzorowo i nikt nie został oszukany. MGP podobno planuje wypuścić swój materiał, w którym wyjaśnia wszelkie oskarżenia. Sam na niego czekam, ponieważ z filmu wygląda na to, że jest się z czego tłumaczyć - on natomiast twierdzi, że prawda jest po jego stronie" - napisał na InstaStories influencer. Budda dodał także, że jeśli kiedykolwiek ktoś po jego oznaczeniach trafił na kogoś, kto go oszukał, to za to przeprasza. "Nigdy żaden widz nie został przeze mnie oszukany. Wręcz przeciwnie - niejednokrotnie oddawałem własną kasę za cudze sprawy" - zapewnił.