Już w sobotę w warszawskim Teatrze Kamienica odbędzie się wielka premiera komedii "I tak cię kocham". Gra w niej Skrzynecka, jednak niewiele brakowało, a musiałaby zrezygnować z tej jakże prestiżowej roli. Powód? Artystka wciąż ma kłopoty z chodzeniem po tym, jak w lipcu miała wypadek na górskim lodowcu w Austrii. Do tej pory prowadząca "Taniec z gwiazdami" nie może dojść do siebie.
- Boli mnie, co jakiś czas boli - mówi szczerze Kasia w rozmowie z "Super Expressem". - Na szczęście jestem pod opieką dobrych lekarzy, rehabilitantów. To oni nauczyli mnie, jak się poruszać, jak chodzić, by nie wyłączać się z życia zawodowego.
Jednak aby wystąpić w teatralnej sztuce, opieka fachowców to za mało. Na szczęście dla aktorki przyszedł jej z pomocą właściciel Teatru Kamienica - Emilian Kamiński (58 l.).
- Zgodził się tak napisać moją postać, bym mogła występować z bardzo seksowną laseczką, aby nie męczyć nogi. W tej chwili poruszam się już dość dobrze, ale w listopadzie, po operacji, noga przez cztery tygodnie będzie zamknięta w stabilizatorze. Wtedy poruszać się będę o kulach. Ale dzięki tej lasce będę mogła ciągle grać spektakle - zapewnia dzielnie Katarzyna.