- Przez pewien czas nie było cię widać na szklanym ekranie...
- Lecz to nie znaczy, że w ogóle nie grałam. Wystąpiłam m. in. w filmach "Pora mroku", "Mała wielka miłość". Jestem na trzecim roku studiów aktorskich i wciąż się rozwijam, wciąż pracuję nad swoim aktorskim warsztatem.
- Dlaczego przyjęłaś rolę w serialu "Londyńczycy"?
- Uważałam, że to ciekawy projekt, a emigracja młodych ludzi jest aktualnym problemem. Porzucenie ojczyzny, wyjazd w celach zarobkowych, życie na obczyźnie dotyczy wielu młodych z naszego kraju, dotyczy też wielu moich znajomych. Innym powodem, dla którego wzięłam udział w "Londyńczykach", był fakt, że to serial mający zamkniętą formę, czyli tylko 13 odcinków. Nie bez znaczenia było także to, że występują w nim ciekawi aktorzy. Z niektórymi, jak na przykład Robert Więckiewicz, już pracowałam, z innymi zetknęłam się po raz pierwszy. Jestem zdania, że jako studentka aktorstwa nie powinnam ograniczać się wyłącznie do ćwiczeń w szkole teatralnej. Praktyka jest bardzo ważna. Im wcześniej zacznie się grać w filmie, w teatrze, tym lepiej. Zdobywam w ten sposób doświadczenie, uczę się.
- Jak przygotowywałaś się do roli Asi Budzisz z "Londyńczyków"?
- Siedzę w aktorstwie od dzieciństwa. Moje przygotowania do pracy zmieniają się wraz z moim dorastaniem. Im więcej o tym myślę, tym jest trudniej (śmiech). Reżyserzy często mówią, że dzieci to takie zwierzęta aktorskie, którymi łatwiej jest sterować. Dzisiaj mam wrażenie, że rzeczywiście, gdy byłam dzieckiem było mi łatwiej, nie musiałam się zbytnio zastanawiać nad postacią, którą gram. Myślałam sytuacją. Im więcej mam doświadczenia, wiedzy zdobytej w szkole, tym intensywniej zastanawiam się nad powierzonaą rolą, rozważam ją, analizuję. Czasem wychodzą z tego głupoty i wtedy zdaję się na intuicję.
- Jaką dziewczyną jest Asia?
- Londyńskie, samodzielne, samotne życie zmienia Asię i to kilkakrotnie. Skupiam się na jej pierwszej przemianie z niedojrzałej dziewczynki w odważną młodą kobietę. Aśka przyjechała do Londynu, do wielkiego drapieżnego miasta, które ją przeraziło. Przeraził ją świat, w jaki została rzucona. Aby nie zginąć, musi się w nim odnaleźć, musi walczyć. Na szczęście Asia ma potrzebną do tego determinację. Ja sama nie miałabym tyle siły, by wszystko rzucić, zostawić, wyjechać i zacząć od nowa. Jestem zbyt strachliwa.
- Oprócz "Londyńczyków", pracujesz nad nowymi projektami? Może zobaczymy cię w którymś z popularnych show - zaśpiewasz, albo zatańczysz?
- Przede wszystkim skupiam się na studiach w Akademii Teatralnej, ale może uda mi się pograć trochę w teatrze. Razem z Romą Gąsiorowską chcemy też, owszem, pośpiewać, ale interesują mnie projekty offowe. W żadnych tańcach na lodzie czy z gwiazdami proszę się mnie nie spodziewać!