Lubaszenko: Jeszcze będę mieć dzieci!

2009-11-19 7:41

Był czterokrotnie żonaty, ale teraz mieszka sam i jest szczęśliwy. Zapowiada nawet, że nigdy więcej się nie ożeni. Takiej pewności nie ma jednak, co do poczęcia kolejnych dzieci... Tylko "Super Expressowi" Edward Linde-Lubaszenko (70 l.) opowiada o swoich kobietach i o tym, co tak naprawdę go kręci.

Co się teraz ze mną dzieje? Same rozkoszne rzeczy. Jestem po czwartym rozwodzie i wiem, że już się nie ożenię... Jestem zwolennikiem bycia singlem. Uwielbiam kobiety, ale nie cierpię żon.

Miłość wypróbowałem na różne sposoby, niestety moje oczekiwania są zbyt duże i niemożliwe do zrealizowania. Marzenia pięknoducha o miłości. Ale mam stoickie podejście do życia. A oto dowód! Świeżo po operacji stawu biodrowego chodziłem o kulach. Podszedłem do lodówki, wyjąłem dwulitrową butelkę wody mineralnej. Rzuciłem ją na tapczan i patrzę, jak przez niedokręconą zakrętkę woda wylewa się i wsiąka w środek tapczanu. Kule stały poza zasięgiem moich rąk. Powieka mi nawet nie drgnęła...

Rok temu córka wyszła za mąż i wyprowadziła się. Mieszkam więc sam i czuję się wspaniale wolny. Nikt mi nie truje: wyremontuj, załatw.

W życiu... w życiu najbardziej wyszły mi dzieci: Olaf i Beata.

Czego żałuję? Niczego. No, prawie niczego. Na pewno, że nie zostałem lekarzem. Kiedy patrzę, co dzieje się w służbie zdrowia... A jeśli jest coś, czego żałuję, to to, że nie zostałem sportowcem. Zawsze kręciła mnie erotyka i sport.

Kiedyś założyliśmy z kolegami w parku klub lekkoatletyczny. Mieliśmy skocznię, rzutnię, tylko nie mieliśmy oszczepu. To podprowadziłem ze szkoły granat i nim rzucaliśmy. Ale sportowcem nie mogłem zostać, bo po latach okazało się, że mam pewną dolegliwość związaną z sercem i na szóstej setce dostaję częstoskurczu serca. Więc koledzy zaproponowali, żebym zwrócił się do międzynarodowych władz lekkoatletycznych, aby mój ulubiony dystans 800 metrów skrócić do sześciuset. Ale nie wyszło... Godzinami mógłbym być na boisku.

I jeszcze raz powtórzę, nigdy się już nie ożenię, ale nie ręczę, jak będzie z dziećmi...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają