Rozmowy na temat filmu z Joanną Brodzik w roli seksownej pani mecenas i Pawłem Małaszyńskim były prowadzone już od dawna, ale ponad dwa lata temu producenci Akson Studio zawiesili projekt na kołku.
- Serial miał w sobie wielki potencjał i miał szansę powtórzyć sukces również w kinie. Przez kryzys musieliśmy zrezygnować z tego projektu i go przełożyć - opowiada osoba związana z produkcją. - Tym razem mamy nadzieję, że wszystko uda się nam zrealizować zgodnie z harmonogramem i film powstanie w tym roku. Prowadzimy rozmowy z inwestorem, który w najbliższych dniach ma podjąć decyzję.
Zobacz koniecznie: Wielkanocna Joasia Brodzik (ZDJĘCIA!)
- Joasia już kilka razy próbowała dogadać się z szefostwem TVN-u, żeby nakręcić kolejną transzę serialu. Tak było po jej powrocie z urlopu macierzyńskiego. W końcu zdecydowała się jednak na rolę w "Domu nad rozlewiskiem" - to była jedyna konkretna propozycja. Jednak bardzo chciała pozostać w stacji. Małaszyński w ogóle nie chciał podejmować tematu. Wydaje mi się, że po prostu miał uraz do pani Joanny - opowiada nam osoba z TVN-u.
Kinowa wersja "Magdy M." poprawi finansową kondycję Brodzik i Małaszyńskiego. Spokojnie zarobią po 250 tys. zł. I z pewnością to właśnie przekonało oboje do ponownego spróbowania wspólnej gry.
Na rynku specjalnego wyboru nie ma - a nowa wersja "Magdy M." z pewnością będzie kasowym hitem.