Joanna Brodzik i Paweł Wilczak są już ze sobą od prawie dwóch dekad. Para doczekała się dwóch synów i choć starają się chronić prywatności swojej rodziny, to do kolorowej prasy co raz docierają kontrowersje o ich relacji. Kilka lat temu media żyły plotkami o romansie aktora z młodszą o ponad 30 lat Marią Sobocińską.
Dzięki terapii dla par udało im się ocalić rodzinę przed rozpadem. Jednak od kilku miesięcy kolorowa prasa coraz częściej donosi o ogromnym kryzysie w ich związku. Plotek nie uciszy na pewno fakt, że Paweł Wilczak nie pojawił się u boku matki swoich dzieci w dniu premiery jej autobiografii. Aktor nie był zadowolony z tego, że Joanna zdradziła w niej wiele prywatnych sekretów.
- Paweł nie był tym, delikatnie mówiąc, zachwycony. Wciąż powtarzał, że nie powinna zdradzać zbyt wielu sekretów. Brodzik, by nie zaogniać sprawy, na czas pisania jeździła do swojego kawalerskiego mieszkania i tam w spokoju koncentrowała się na pracy - zdradziła w rozmowie z "Na Żywo" przyjaciółka aktorki.
Joanna Brodzik była także bardzo dumna z nowego spektaklu z jej udziałem. Gazeta donosi, że Paweł Wilczak kolejny raz zawiódł swoją partnerkę i nie pojawił się na premierze. Aktorka przyszła sama i była wyraźnie smutna.
- Paweł nie jest w najlepszej formie. W przeciwieństwie do Joanny nie dostaje wielu propozycji. Dla niego, ambitnego mężczyzny to skomplikowana sytuacja. Trudno mu się z tym pogodzić, chciałby odciążyć ukochaną, wesprzeć ją - tłumaczy znajoma Joanny Brodzik w rozmowie z gazetą.
Tygodnik sugeruje, że ostatnie nieobecności Pawła Wilczaka na bardzo ważnych wydarzeniach w życiu Brodzik, mogą być oznaką, że ich związek chyli się ku końcowi. Myślicie, że mają rację?