Gwiazda sagi "Nad rozlewiskiem" chce być dziś postrzegana jako poważna aktorka. Na każdym kroku chwali się swoim humanistycznym wykształceniem i oczytaniem. Niczym nie przypomina siebie sprzed lat - roztrzepanej dziewczyny epatującej seksem. Jak dziś wyznaje, 20 lat temu celowo zrzucała z siebie ubrania i prowokowała media. Wiedziała, że gdy w 1998 r. na festiwalu filmowym w Cannes pobiegnie po plaży, oblewając się wodą, i odsłoni fotoreporterom biust, zwróci na siebie uwagę branży, dzięki czemu będzie miała pracę. I jest z tego dumna.
- Nie odcinam się od tamtej siebie, a skąd! Ogromnie się cieszę, że mogłam przeglądać się w oczach innych mężczyzn. Tak samo jak 10 lat później mogłam spełniać swoje ambicje zawodowe i odbierać kolejne nagrody, dostając zewsząd dowody o skuteczności swojego działania zawodowego. Ciało jest moim warsztatem - powiedziała Brodzik w programie "Gala studio" Natalii Hołowni. - Zaczęłam się tym bawić - dodała szczerze.