Do zdarzenia doszło ok. godz. 12.30. Aleją Rzeczypospolitej w kierunku al. Wilanowskiej jechała bordowa alfa romeo. Auto było już na wysokości Świątyni Opatrzności Bożej, gdy nagle kierująca pojazdem aktorka Joanna Brodzik chciała skręcić w lewo w ul. Hlonda, mimo tego, że stoi tam znak zakazu skrętu! Gdy już prawie zjechała ze skrzyżowania, w prawe przednie drzwi pasażera z impetem wjechała toyota rav4. Uderzony samochód przeciął wysepkę, skosił znaki i zatrzymał się na przejściu dla pieszych. Drzwi auta były mocno wgniecione, wyleciała szyba, a lusterko smętnie zawisło na linkach. Uszkodzone zostało też prawe przednie koło. Toyota z kolei miała skasowany prawy przód.
- Czynności wykonywane były w kierunku kolizji. Winna jest kierująca alfą i została ukarana 450-złotowym mandatem i 6 punktami karnymi - powiedział nam kom. Jarosław Florczak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Na miejscu wypadku natychmiast pojawił się także partner celebrytki Paweł Wilczak, który wspierał swoją ukochaną.
Na szczęście aktorce nic się nie stało, kierowca toyoty też wyszedł ze zdarzenia bez szwanku. Skończyło się tylko na nerwach. Aktorka nie chciała komentować tego zdarzenia.