Joanna udzielając wywiadu tygodnikowi "Twoje Imperium" opowiedziała o tym, jak po cichu wyszła za mąż. Przez dziesięć lat życia w nieformalnym związku zdecydowała się na ślub, do którego doszło w Stanach Zjednoczonych.
Przeczytaj koniecznie: Cielecka wychowuje Samojłowicz
- Przyjaciele i rodzina wiedzieli o wszystkim, ale nie uznałam za konieczne rozdmuchiwać swego ślubu w gazetach. Nawet do głowy mi to nie przyszło. Ślub jest wydarzeniem osobistym - opowiada w wywiadzie Joasia.
- Najpierw postanowiłam z narzeczonym, że kolejny raz wyjedziemy na wakacje do USA. Później przyszła nam do głowy szalona myśl: co by się stało, gdybyśmy się tam pobrali? Okazało się, że to możliwe, więc poszliśmy za ciosem. Ślub był kameralny, tylko my i świadkowie. Przyznam szczerze, że bardzo się wzruszyłam.
Para nowożeńców spędziła miodowy miesiąc w Stanach, na zwiedzaniu San Francisco i Nowego Jorku.