Joanna Kołaczkowska - nie tylko kabaret
Joanna Kołaczkowska jest jedną z najpopularniejszych artystek kabaretowych w Polsce. Od lat związana z kabaretem Hrabi, choć wcześniej występowała również w kabarecie Drugi garnitur oraz Potem. Szerokiej publiczności znana z występów podczas rewii kabaretowych oraz z cyklicznego, improwizowanego spektaklu Spadkobiercy, gdzie wcielała się w postać Doris Owens. Kołaczkowska jest także autorką skeczy i piosenek kabaretowych, aktorką teatralną i reżyserka form krótkometrażowych.
Kołaczkowska wysłała SMS do obcego mężczyzny: "I tak przede mną nie uciekniesz"
Ceniona za naturalność, niesamowity dystans i ogromne poczucie humoru gwiazda była gościem audycji Szymona Majewskiego w Radiu Zet. Artystka opowiedziała w nim anegdotę, o tym, jak przez nieuwagę omal nie zniszczyła małżeństwa obcych sobie ludzi. Wysyłając wiadomość SMS nie miała świadomości, że znajomy, do którego pisała zmienił numer telefonu. Operator przydzielił go już innemu abonentowi. W ten sposób gwiazda wysłała dwuznaczną wiadomość do zupełnie obcego, żonatego mężczyzny. Ten zostawił akurat telefon w domu i pod jego nieobecność sms-a przeczytała żona. Wywiązała się z tego niezła afera.
Kołaczkowska na antenie zwróciła się do mimowolnych bohaterów tej opowieści
- Nasz kolega, Konrad Czarkowski, robi nam rekwizyty, stroje. I miał mi zrobić strój foki. (...) Piszę do niego na Instagramie, w różnych miejscach na portalach społecznościowych, a on mi nie odpisuje. W końcu wysłałam sms o treści: "I tak przede mną nie uciekniesz" - wspominała gwiazda. Tym razem dostała odpowiedz, ale taką, której się nie spodziewała. Zadzwonił do niej nieznany mężczyzna, z prośbą o wytłumaczenie jego żonie, że zaszła pomyłka. - Wieczorem dostaję telefon z zupełnie innego numeru i nagle pan mnie informuje, że "jest taka sytuacja, żona stoi na podwórku zdenerwowana, bo na mój telefon przyszła ta wiadomość z Pani numeru. Mnie nie było, bo byłem w pracy, telefon zostawiłem w domu i żona to przeczytała. I czy mogłaby Pani wytłumaczyć żonie?" - kontynuowała swoją opowieść Kołaczkowska.
Aktorka próbowała załagodzić sytuację pomiędzy małżonkami, jednak kobieta była bardzo sceptyczne nastawiona do tego, co jej opowiadała. Gwiazda przyznała że do tej pory nie wie, jak ostatecznie zakończyła się ta cała wpadka. Zaapelowała też do bogu ducha winnych bohaterów afery: - Drodzy Państwo, jeśli słuchacie tego wywiadu, to byłam ja. Joanna Kołaczkowska. Durna baba, która napisała durnego smsa, myśląc, że pisze do kolegi, który robi strój foki.