Na kilka dni przed poniedziałkowym finałem "Top Model", Joanna Krupa przyleciała do Polski z Teksasu. Kiedy wylądowała na lotnisku Chopina w Warszawie, okazało się, że została okradziona. W jej walizce znajdowały się m.in. drogie buty, które planowała założyć podczas finału show.
- Przyleciałam właśnie do Warszawy. Otwieram swój bagaż i wszystkie moje buty są ukradzione. Zobaczcie, co mi zostawili. Tylko płaszcz. I nic więcej. Wszystko ukradzione - poinformowała swoich fanów za pośrednictwem Instagrama.
Sprawa została zgłoszona na policję, jednak modelka nie wierzy, że uda się ująć złodzieja. - Od razu sprawa została zgłoszona na policję, ale realnie trudno będzie namierzyć złodzieja. Straty szacuję na 15-20 tys. dolarów - wyznała modelka w rozmowie z Plejadą.
- Leciałam z Teksasu przez Nowy Jork do Warszawy. Mogli mnie okraść jeszcze przed wylotem. W szczególności, że dzisiaj w stanach jest obchodzony Thanksgiving Day. Jestem w szoku, że ludzie są tacy bez serca i mogą zrobić takie świństwo tuż przed świętami. W życiu mi się to nie stało. Nie wierzę, że ludzie mogą być tak bezczelni i ohydni - przyznała w rozmowie z tym samym serwisem.