- Czuję się okropnie. Walczę o zwierzęta, o ich ocalenie, a coś takiego przydarzyło się mojemu zwierzęciu. Kotek został przygarnięty niemal 10 lat temu. Niestety, wobec nieznajomych jest strachliwy i czasem agresywny. Spędziła z nami całe życie, uciekła i teraz drżę o jej życie! - powiedziała nam rozedrganym głosem "Dżołana".
Nam jednak się wydaje, że skoro Joasia jest tak wielką obrończynią zwierząt, kicia po prostu od niej nie uciekła. Najprawdopodobniej została skradziona. Bo kto by nie chciał mieć takiej kici?