- Za kierownicą jestem zachowawcza. Jeśli mam kogoś wyminąć ryzykując czołowe zderzenie, nie podejmuję takiej próby. Nie podniecają mnie sytuacje, że jestem od kogoś szybsza, chociaż moje auto potrafi rozwinąć niesamowite prędkości. Wolę jednak zdjąć nogę z gazu, bo bardzo kocham życie. Doceniam swoje dobre zdrowie i nigdy bym nie chciała jeździć na wózku inwalidzkim, więc rozsądek zawsze bierze górę. Pięć minut wcześniej mnie nie zbawi i nie muszę się przed nikim popisywać - podkreśla pani Joanna.
Postawa Joanny Kurowskiej jest godna naśladowania. Nic dziwnego, że jedna z koreańskich marek samochodowych wybrała ją na swoją ambasadorkę.