Joanna Moro odniosła sukces dzięki roli Anny German. Potem zaczęły pojawiać się inne propozycje, m.in. główna rola w serialu "Blondynka". Aktorka jednak chciałaby się rozwijać. Do niedawna jej marzeniem była rola u Wojciecha Smarzowskiego. Niestety reżyser powiedział Moro, że nie dostanie u niego roli przez urodę.
- Tak mi ostatnio powiedział. A ja uważam, że nie jestem klasycznie ładna. Jako dziecko byłam brzydkim kaczątkiem, potem, owszem, modelką w Wilnie, ale modelkami też nie zostają piękności. Dzięki tej pracy nauczyłam się jednak "nosić się". I to jest mój sekret. Nie mam perfekcyjnego ciała i pięknej twarzy, ale umiem się nosić. Na wypadek, gdyby jednak Smarzowski zmienił zdanie, nigdy nie wybieliłabym sobie zębów, bo u niego muszą być brzydkie (śmiech) - powiedziała w wywiadzie dla "SHOW".
Joanna również uważa, że nie jest pięknością. Co więcej bywają dni, że nie może patrzeć w lustro.
- Nie jestem przedstawiana w mediach jako wzór piękności, nigdy się za taką nie uważałam. Gdy patrzę czasem w lustro, widzę, że bywam wręcz nieładna. Bo choć na czerwonym dywanie, w pięknej sukni, fryzjerze i makijażu wyglądam dobrze, to codzienność bywa inna - dodała.