Joanna Moro i jej rodzina pochodzi z Wilna. Nic dziwnego, że aktorka podtrzymuje tradycje i na świeta co roku wyjeżdża w rodzinne strony.
- Nigdy nie zdażyło mi się, żebym na Wielkanoc nie była na Litwie. W sobotę całą rodziną idziemy do kościoła ze święconką i na procesję. Śniadanie jemy u moich rodziców, albo u rodziców mojego męża. Lubię pójść do kościoła i podziękować za to, co mam - mówi Moro w "Rewii".
Choć synowie Moro mówią tylko po polsku, to aktorka uczyła ich wielkanocnych piosenek po litewsku.
- Mam nadzieję, że pochwalą się tym, bo śpiewanie piosenek podczas Wielkanocy to stary litewski zwyczaj - mówi Moro.
Co będą jeść podczas litewskiej Wielkanocy?
- To ogromne kawały pieczonych mięs, mięsne rolady z bakaliami, galarety, sernik, buły drożdżowe z cynamonem, rodzynkami i smakowitymi dżemami - wylicza Joanna.