Joanna Opozda samodzielnie wychowuje małego Vincenta po tym, jak Antek Królikowski zdecydował się układać sobie życie u boku jej sąsiadki. Dzielna mama działa na pełnych obrotach, bo niemal od razu po porodzie musiała wrócić do pracy. Całe szczęście, Joasia może liczyć na pomoc swojej mamy.
- To jest bardzo ciężkie. Ja naprawdę wspieram każdą mamę i przytulam, bo wiem, jak trudno jest połączyć pracę z wychowywaniem dziecka. Ja, gdyby nie moja mama, miałabym zdecydowanie ciężej. Dzięki mojej mamie mogę wrócić do obowiązków zawodowych. Wiem, że nie każda kobieta, nie każda mama ma mamę, która może pomóc. Ja mam to szczęście. To nie jest łatwe. Jest do pogodzenia, ale wtedy musimy być na pełnych obrotach - wyznała w rozmowie z portalem Jastrzabpost.
W dodatku sytuacji nie ułatwia fakt, że mały Vincent obecnie przechodzi przez bardzo trudny okres, jakim jest ząbkowanie. Joasia wielokrotnie szukała sposobu na ulżenie synkowi. Jedna z jej instagramowych fanek poleciła jej w komentarzu modną w ostatnim czasie wśród młodych mam metodę z zakresu medycyny "tradycyjnej". Chodzi o pocieranie rosnących mleczaków bursztynami. Według wierzeń ludowych takie działanie pomaga uśmierzyć ból u maluszka. Joasia odpowiedziała jej w komentarzu i przyznała, że już tego próbowała.
- Próbowałam, u nas się nie sprawdziło - odpisała jej Joanna Opozda.
Na tę wymianę zdań zareagowała Ola Dufour - lekarz immunolog, która ostrzega, że ta metoda jest bardzo niebezpieczna nie tylko dla zdrowia, ale i życia dziecka.
- Magiczne bursztyny na ząbkowanie? Takie naszyjniki z bursztynów mają jeden potwierdzony efekt... dzieci się nimi dusiły. Tak, umierały - ostrzega lekarka na Instagramie.