W środę w „Super Expressie” ukazał się wywiad z Antkiem Królikowskim, który wyznał, że chciałby spotykać się ze swoim synem, spłacić zaległe alimenty i załagodzić konflikt z Joanną Opozdą.
- Vincent od początku był dla mnie ważny, odwiedzałem go zawsze w miarę możliwości, jednak spotkania przebiegały w bardzo nerwowej i emocjonalnej atmosferze. Nie chcę, żeby mały był świadkiem zajadłych kłótni, czy słuchał wrzasków, oskarżeń czy przekleństw skierowanych wobec mojej rodziny. Więcej na ten temat nie chcę już mówić. Walczę o spotkania z nim poza mieszkaniem Joanny, tak abyśmy mogli w spokoju i komfortowych dla dziecka warunkach budować tę relację. Wiem, że straconego czasu nic nie wróci, ale wierzę, że jeszcze wiele przed nami - powiedział nam.
Joanna Opozda przyłapaną pod komisariatem policji. Radość przeplatała się ze smutkiem
Joanna na te słowa nie zareagowała. Z samego środowego poranka opublikowała jedynie na swoim profilu internetowym okładkę powieści Fiodora Dostojewskiego „Idiota”. Jeśli miała się odnosić do wypowiedzi Królikowskiego, byłaby to pochwała dla Antka. Bohater rosyjskiego pisarza, książę Myszkin, to bowiem człowiek na wskroś prawy, uczciwy i szczery. Snucie intryg było mu obce, a złe czyny budziły w nim wstręt.
A może jednak słowa Królikowskiego oburzyły Opozdę, bo ok. godz. 13.00, kilka godzin po publikacji materiału, udała się na komendę na warszawskim Mokotowie. Spędziła tam ponad godzinę. Wyszła wyraźnie zadowolona. Niestety, nie chciała komentować wydarzenia.
Pewne jest, że gdy wychodziła z posterunku policji targały nią różne emocje, od wielkiej radości po głęboki smutek.