Po szokujących sobotnich wydarzeniach, Joanna Opozda zaczęła się źle czuć. We wtorek trafiła do szpitala. Antek Królikowski cały czas był przy niej.
"Mam dość. Jestem na skraju wytrzymałości" - napisała na Instagramie. "Jestem rozwalona psychicznie i fizycznie. Nie mogę jeść, spać, ciągle wymiotuję. Wylądowałam w szpitalu z silnymi skurczami i bólami. Wszystko z nerwów. Dostałam ataku paniki, nie mogłam oddychać. Piszę o tym, bo martwię się o zdrowie mojego dziecka" - wyjawiła.
NIE PRZEGAP: Ciężarna Joanna Opozda trafiła do szpitala! "Nie daję już rady". W jakim stanie jest żona Antka Królikowskiego?
Na szczęście do Joanny i Antka dociera mnóstwo głosów wsparcia, a sam prezydent Andrzej Duda swoim polubieniem na Instagramie przekazał parze sympatię.
- Jesteśmy wdzięczni za wszystkie oznaki wsparcia od dobrych ludzi, którzy widzą, jakie spotyka nas nieszczęście i to w tak trudnym, dla Asi szczególnie, momencie, gdy jest w ciąży. Dariusz O. jako pierwszy zaczął udostępniać nasze wizerunki na swoim FB, więc zostałem zmuszony pokazać jego prawdziwą twarz - mówi Antek Królikowski w rozmowie z "Super Expressem".
Policjanci w Busku-Zdrój nadal badają sprawę... Warszawska policja podeszła do sprawy strzelaniny bardzo poważnie i jest skłonna zapewnić Opoździe i Królikowskiemu specjalną ochronę.
- Sprawą niech się zajmują odpowiednie służby, wciąż czekamy na aresztowanie Dariusza O. Po złożeniu na warszawskiej komendzie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa dostaliśmy nawet propozycję policyjnej ochrony - mówi nam Antek Królikowski.
ZOBACZ TAKŻE: Jerzy Dziewulski ostro o ojcu Opozdy i działaniach policji. Będzie oskarżenie o usiłowanie zabójstwa?!
Joanna najbardziej marzy jednak o spokoju. Wystosowała apel do taty.
"Apeluję do swojego ojca, by zakończył tę wojnę. Daj nam wszystkim żyć! Ty również żyj, jak chcesz. Bądź zdrowy i szczęśliwy. (...) Nie opowiadaj już kłamstw. Już dosyć" - napisała w sieci.
Ale pan Dariusz O. jest nieugięty i udziela się medialnie.
- Powielanie kłamstw i mowy nienawiści Dariusza O. jest skandaliczne - grzmi Antek Królikowski w rozmowie z "Super Expressem". - On nigdy nie przestanie dręczyć mojej rodziny, jeśli media nie przestaną mu w tym pomagać - zaznacza aktor zbulwersowany niektórymi publikacjami.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ojciec Opozdy pozywa Antka Królikowskiego. Zaskakujący zwrot akcji po strzelaninie
- Sprawa jest oczywista. W asyście policji chcieliśmy odebrać rzeczy pani Małgorzaty, cały jej dobytek (w tym bardzo ważne dla niej dokumenty, bez których wiele spraw nie mogło ruszyć z miejsca). Gdyby Dariusz O. wraz z Magdaleną W. nie wymienił zamków lub po prostu otworzył drzwi, zabralibyśmy co swoje i wyszli… Niestety, niezbędna była pomoc ślusarza. Na filmach, które wrzucił pan Dariusz, a później również i ja, widać i słychać, jak mówi "zapraszam na górę, kto tu wejdzie, już nie wyjdzie". Następnie widzimy, jak Dariusz O. oddaje strzały w kierunku moim i swojej rodziny. Wcześniej zdążył jeszcze krzyknąć do swojej matki Marii, żeby odsunęła się od drzwi… Jak widać, nie były to "wystrzały ostrzegawcze" jak to później opowiadał mediom. Dariusz O. z góry zakładał, że może kogoś zabić, dlatego krzyknął do swojej matki żeby się odsunęła - opowiada "Super Expressowi" Antek Królikowski.
Przypomnijmy, że obecna podczas zdarzenia matka Dariusz O., pani Maria Opozda, działaczka PiS, na jednym z nagrań mówi, że jej syn zrobił dobrze i... "szkoda, że nie trafił". Została za to wyrzucona z szeregów PiS. Zobacz: Szokujące słowa babci Joanny Opozdy: "Szkoda, że ich nie trafił"
- Całe szczęście pani Maria "szkoda, że nie trafił" Opozda poniosła już konsekwencje swoich słów - mów nam z satysfakcją Antek Królikowski. - Teraz czas na pana Dariusza. Nie tracimy nadziei, że sprawiedliwości stanie się zadość - dodaje aktor.