Joanna Racewicz należy do grona gwiazd, które otwarcie krytykują poczynania rządu Zjednoczonej Prawicy. Choć często z jej opiniami zgadzają się jej fani, tym razem sama dziennikarka zdaje sobie sprawę, że jej podejście do drożyzny może spotkać się z negatywnym odbiorem.
Joanna Racewicz cieszy się, że wszystko zdrożało. "Nie będziemy szaleć z plastikozą"
Polacy zastanawiają się, jak poradzą sobie zimą z brakami węgla oraz wzrostem opłat za prąd. Niektórzy już zaczęli oszczędzać, ale czy faktycznie jest to możliwe, kiedy w sklepach wszystko drastycznie zdrożało? W najbliższych dniach również zapewne wydamy więcej niż zwykle, ponieważ z okazji Wszystkich Świętych ruszymy po wieńce, znicze i inne dodatki, które ozdobią groby naszych bliskich. Właśnie to zmusiło Joannę Racewicz do podzielenia się opinią na temat drożyzny.
- Chce powiedzieć dzisiaj, że jakoś przewrotnie cieszę się z drożyzny w przycmentarnych sklepach, wiecie? Bo to może sprawi, że nie będziemy szaleć z plastikozą, zniczozą i tego typu śmieciozą. Przyznam uczciwie, że jest to moja opinia i można się z nią nie zgadzać. Jestem głęboko przekonana, że im [zmarłym - przyp. red.] ten cały nasz święty, nie, wszystkoświętowy blichtr kompletnie na nic. Że więcej w tym ścigania się, kto postawi więcej niż faktycznej pamięci. Może kogoś ranię, ale to moje zdanie i ja się z nim zgadzam - mogliśmy usłyszeć.
Myślicie, że obserwatorzy Joanny docenią jej szczerość?