Wpis zamieszczony przez Joannę Racewicz nie pozostawiał złudzeń, że wyszła za mąż. "Na razie tylko tyle ❤️❤️ Zdążyliśmy na „R” w nazwie miesiąca. Pora uwierzyć, że wiosna niesie szczęście" - napisała przy fotografiach. Z gratulacjami ruszyło wiele znanych koleżanek, m.in. Karolina Malinowska, Magda Steczkowska, Dominika Gwit i Małgorzata Ostrowska-Królikowska. One, podobnie jak fani dziennikarki, dali się nabrać. Ślubu nie było!
Joanna Racewicz oszukała fanów, a teraz przeprasza. Wszystko przez ślub, którego nie było
Ze swojego żartu dziennikarka wytłumaczyła się dopiero 2 kwietnia. "Byłam pewna, że to oczywiste, że „psikus” od razu będzie rozpoznany. Przecież był 1 kwietnia. Słynny prima aprilis. Do tego śmigus-dyngus i koniec Wielkanocy. Prawdziwa kumulacja. Fakt. Można się pogubić" - zaczęła swój wpis. "Nie było białej sukienki, obrączek ani toastu. Tylko świąteczne spotkanie z przyjaciółmi i seria zdjęć, których kilka teraz dołączam. „Primaaprilisowy” pomysł był spontaniczny. Czekaliśmy na Wasz śmiech. Data zobowiązuje. Były „podpowiedzi”: dwa różne zdjęcia, dwie zupełnie różne kobiece dłonie. Porównajcie kolory lakierów na paznokciach, obecność i brak pierścionków na palcu i sznureczek na przegubie tylko jednej z nich. Tymczasem posypały się życzenia, gratulacje" - pisze dalej dziennikarka.
"Dziękuję za wszystkie. Cudne, zaskakujące, poruszające, prawdziwe, wspaniałe, czułe. Obudziły bardzo dawno zapomnianą tęsknotę za tym, żeby (ten)żart okazał się jednak prawdą. Nie sądziłam, że tak wiele osób życzy mu ślubu. Kiedyś (może) tak. Teraz (jeszcze) nie. Bardzo dziękuję Wam za morze ciepła. Chciałabym, by dobre słowa ze mną zostały, wyprzedziły rzeczywistość. To ponoć możliwe. (...) Mnie „młodość” już nie rozgrzeszy. Więc dojrzałość niech będzie nadzieją. Dziękuję. Przepraszam. Kocham" - zakończyła.
"Tak czułam 😅 ale w sumie sam pomysł ślubu w Prima Aprilis jest kuszący" - skwitowała Ada Fijał w komentarzu.