Choć od pamiętnego spektaklu w warszawskim Teatrze Dramatycznym minęły prawie trzy miesiące, bohaterka "afery pośladkowej" wciąż tłumaczy się ze swojego gestu. Okazuje się, że w ten rozpaczliwy sposób Szczepkowska chciała zaprotestować przeciwko temu, jak traktuje się aktorów w teatrze.
Patrz też: Piłkarze pozują w bokserkach (FOTO+SONDA)
- Od dłuższego czasu nie mogłam patrzeć na to, co się dzieje w teatrze. Dobijała mnie zgoda na rozpieszczanie reżyserów i na nie szanowanie aktorów, ich czasu i zarobków - powiedziała Szczepkowska w rozmowie z "Twoim imperium".
A sytuacja polskich aktorów jest niewesoła. Nic dziwnego, że wielu z nich decyduje się na grę w serialach.
- Są manipulowani, wykorzystywani, a często nawet dopłacają do swojej pracy - opowiada Szczepkowska. - Ale nie są w stanie lub może zwyczajnie nie chcą tego dostrzec. Dzieje się tak ze zwykłego lęku przed utratą pracy, która pozwala im spłacać te wszystkie zaciągnięte kredyty.
Aktorzy docenili odwagę swojej wybitnej koleżanki. W kwietniu przytłaczającą większością głosów Szczepkowska została szefową Związku Artystów Scen Polskich.