Śliczna Joasia długo zwlekała, zanim zdecydowała się na macierzyństwo. Ale widać, że było ono w 100 procentach świadome. Bo gdy tylko zaszła w ciążę, zrezygnowała ze świetnie rozwijającej się kariery. A i po urodzeniu Janka i Franciszka w lipcu zeszłego roku też nie spieszyła się z powrotem do pracy. Choć scenariusze z dnia na dzień rosły na jej biurku w przepięknym apartamencie na warszawskim Wilanowie, ona nie tęskniła za wielkimi rolami. Największą przyjemność sprawiało jej zajmowanie się ukochanymi bliźniętami.
Dopiero w wakacje gwiazda wróciła na plan. Zagrała Małgorzatę w ekranizacji bestsellerowej powieści "Dom nad rozlewiskiem". Serial, który co niedziela oglądają miliony widzów, jest już jednak nakręcony. I poza jego promocją aktorka nie ma zajęć. Nie gra w teatrze, ani w żadnym innym filmie.
Bo zdaje się, że to nie praca sprawia Joasi najwięcej przyjemności. Szeroki uśmiech na jej twarzy gości, gdy zajmuje się swoimi chłopcami.
I tak też było, gdy spotkaliśmy aktorkę z synami podczas przerwy między zdjęciami. Joasia wybrała się z dziećmi na plac zabaw. A tam razem z nimi oddała się dobrej zabawie. Gołym okiem było widać, że przebywanie z synami sprawia jej ogromną frajdę. Nic więc dziwnego, że zamiast robić karierę, woli towarzystwo synów. Prawdziwa z niej supermama.
- Chcę, żeby moje dzieci mogły się spokojnie rozwijać. Chcę uchronić je od nadmiaru bodźców i nerwowej atmosfery, a plan filmowy często jest takim miejscem, więc dopóki same nie zdecydują, że chcą się w takim miejscu znaleźć, na pewno nie będę im tego fundować bez ich wiedzy i zgody - wyznała Joanna w wywiadzie dla tvp.pl. - Mam to szczęście, że uprawiam wolny zawód, więc sama sobie udzieliłam urlopu macierzyńskiego i sama zdecydowałam, kiedy ten urlop ma się skończyć - tłumaczyła.
Taka mama to prawdziwy skarb.