- Wspaniale jest mieć zawód, który nie tylko pozwala ci zrobić z siebie kompletnego błazna, ale jeszcze za to płacą! - wyznawał Johnny Depp z radością w jednym z wywiadów.
Tę skłonność do zabawy, nieskrępowanej kreacji, a zarazem zdrowy dystans do własnej osoby docenił reżyser Tim Burton, wielki fantasta Hollywood, podobnie rozumiejący sztukę - jako ożywczą radość. To główna rola Edwarda w filmie "Edward Nożycoręki", i pierwsza u Burtona, przyniosła Deppowi rozgłos i popchnęła do dalszej kariery.
Przeczytaj koniecznie: Johnny Depp i Vanessa Paradis nie chcą ślubu
Teraz duet Johnn - Tim ma na koncie siedem wspólnych filmów. Jednym z nich jest horror "Jeździec bez głowy" (1999) zrealizowany na podstawie opowieści Washingtona Irvinga. Aktor zagrał w tym obrazie policjanta Ichaboda Crane'a, który stara się wyjaśnić przyczynę ataków bezgłowej zjawy.
- Dla mnie praca z Timem to jak powrót do domu - mówi Depp. - Poza tym my się chyba po prostu lubimy.
Niemniej przy każdym spotkaniu na planie kolejnego filmu aktor jest pełen niepokoju, czy uda mu się sprostać oczekiwaniom reżysera.
- Myślę: "Boże, czy to właśnie jest ten film, przy którym zawiodę Tima?" - zwierza się Johnny. - Staram się więc grać postać w sposób zaskakujący nie tylko dla Tima, ale i dla mnie... Ogólnie rzecz biorąc, po prostu próbuję nie narobić Timowi obciachu - wyznaje Johnny Depp.
Sprawdź też: Johnny Depp najbardziej seksi facetem