Kilka dni temu spotkaliśmy Jolę, gdy wchodziła do szpitala. Na tabliczce jak byk napisane było, że mieści się tam pododdział leczenia alkoholowych zespołów abstynenckich. Jednak to nie uzależnienie przygnało Rutowicz do lekarza.
- Od kilku dni czuję się fatalnie. Po prostu umieram, mam wysoką gorączkę - mówi "Super Expressowi" Jola. - Ostatnio pojechałam na ostry dyżur, bo czułam się już naprawdę źle - tłumaczy się.
Kto by pomyślał, że Jola aż tak przejmie się tym, że przestaliśmy o niej pisać! Ale widać tak posmutniała, po nocach ze zgryzoty nie spała, że aż spadła jej odporność. I wtedy dopadło ją wstrętne choróbsko.
- Dostałam nawet antybiotyki - załamuje nad sobą ręce Jolanta.
Podczas pierwszego programu "Gwiazdy tańczą na lodzie" Jolanta ani na chwilę nie dała po sobie poznać, że czuje się źle. Jak kocica walczyła, by zwrócić na siebie uwagę jury i widzów. I nawet jej się to udało. Ale gdy tylko zgasły kamery, Jola znów poczuła się gorzej i z wysoką temperaturą pojechała do szpitala.
Gwiazdeczka ma przed sobą ciężki tydzień, bo mimo że jest chora, codziennie trenuje na lodowisku. - Nie wiem, jak to przeżyję. To będzie dla mnie koszmar - rozpacza Jola.
Jolka, jak chcesz być sławna, to musisz pocierpieć!