Urbańska i Józefowicz zawitali do Wrocławia z musicalem "Metro". Wieczorem czekały ich dwa wyczerpujące spektakle we wrocławskiej Hali Stulecia. I jak prawdziwi artyści, żyjący w rytmie wieczornych występów, nie pojawiają się nigdy przed południem w miejscach publicznych. Taki to już los. Pracuje się i udziela towarzysko nocą, a potem odsypia przez pół dnia.
Przeczytaj koniecznie i zobacz zdjęcia: Przy dziecku Natasza odżyła
I dlatego Natasza i Janusz tak późno zaczęli śniadanie. Wydawać by się mogło, że artyści uwielbiają biesiadować przy suto zastawionych stołach. Ale nie Urbańska i Józefowicz. Ci wolą posiłki skromne, zawierające tylko tyle kalorii, ile im potrzeba. Kelnerka przyniosła więc duże talerze, ale świeciły one pustkami. Było tam ledwie parę tostów, wędlina, rogaliki i bukiet warzyw. Całość za skromne - 20 zł.