O wywiadzie Urbańskiego głośno jest od dwóch tygodni. Głównie za sprawą bardzo prywatnych szczegółów małżeństwa, które tak szczerze opowiedział tygodnikowi. I mocnych oskarżeń, jakie za pośrednictwem gazety, skierował wobec byłej żony. Żalił się, że nie wspierała go, kiedy umierał mu ojciec i porównał nawet do Hannibala Lectera. Skarżył się też, że musiał walczyć o prawo widywania ich dwóch wspólnych córeczek.
Czytaj więcej: Hubert Urbański oskarża żonę: po śmierci ojca nie dała mi wsparcia
Dla Chmielnik to musiały być bardzo przykre słowa i długo wstrzymywała się z komentarzem. - Gdy zadzwoniliśmy do Julii była zdenerwowana - czytamy we "Fleshu". Ale postanowiła odnieść się do słów byłego męża, głównie po to, żeby sprostować kłamstaw na temat córek. - Hubert nigdy nie musiał walczyć w sądzie o opiekę nad dziećmi. Podział obowiązków rodzicielskich to pierwsza sprawa, jaką ustaliliśmy mozliwie najrozsądniej, poza salą sądową - zapewniła Chmielnik w oświadczeniu dla gazety. Zaznaczyła, że reszty zarzutów byłego męża trudno jej nawet komentować. - Musiałabym publicznie opowiedzieć smutną i dramatyczną historię, a tego typu postępowanie zawsze budziło moje głębokie zażenowanie - napisał, dodając: Ludzie, którzy wiedzą, jak było w rzeczywistości, nie oczekują, że będę cokolwiek udowadniać, czy się tłumaczyć. To mi wystarczy.
Chmielnik przyznała jeszcze, że dla niej wywiad byłego męża to po prostu strategia. - Dla Huberta, jakiego znałam, opowiadanie o bardzo osobistych sprawach w mediach zawsze było oburzające. Dziś stało się to jego własną strategią biznesową. Nie wiem, czy to akt desperacji, czy frustracji - skwitowała.
Oświadczenia nie kończy jednak ostrymi słowami przeciwko byłemu męzowi, ale dobrymi życzeniami. - Jakkolwiek wrogi dziś i obcy, był to cżłowiek bardzo mi bliski. Życzę mu, żeby ułożył sobie zycie zawodowe i osobiste jak najlepiej - napisała Chmielnik.
Była żona prezentera zapowiedziała też, że wystąpi na drogę procesową przeciwko "Faktowi" za kłamliwe artykuły na jej temat.
Zobacz: Wielki powrót Urbańskiego? Nie będzie go w telewizji, pójdzie do radia!