Kilka tygodni temu pisaliśmy o Jakubie Tolaku, który zyskał sławę za sprawą serialu "Klan". Mężczyzna razem z ukochaną Zosią Samsel zdecydowali się porzucić wygodne życie w Polsce i ruszyli na podbój świata. Dlaczego?
– Od dłuższego czasu zadawaliśmy sobie wiele pytań na temat codzienności. Czy styl życia, który proponuje zachodnia cywilizacja, jest rzeczywiście najlepszym, możliwym rozwiązaniem? Czy, mimo wszechobecnych komunikatów o tym, że "wszyscy jesteśmy wyjątkowi i sami wybieramy swoją drogę", rzeczywiście ją wybieramy? Czy może nie zauważamy nawet, kiedy zaczynamy wypełniać role narzucane przez otoczenie? Czy w ogóle mamy wybór? W pewnym momencie uznaliśmy, że jedynym sposobem, aby (być może) znaleźć jakieś odpowiedzi, jest... zacząć ich rzeczywiście szukać - opowiadali w jednym z wywiadów.
Porzucił "Klan" będąc u szczytu sławy. Od ponad roku mieszka z ukochaną w samochodzie
Na podobny krok zdecydowała się Julia Pietrucha. Gwiazda serialu "Blondynka" razem ze swoim partnerem i małą córeczką porzucili miasto i zamieszkali w aucie. W ten sposób zwiedzają świat.
"Ruszyliśmy w trasę Folk Nomads. Już niedługo jej efekty. A tymczasem zapraszamy na stories. Tam się będzie teraz działoooo. Wypatrujcie nas na drodze. Zabieramy stopowiczów" - napisała na swoim Instagramie kilka miesięcy temu. Chyba nikt nie spodziewał się, że podróż będzie trwała tak długo.
W przeciwieństwie do kolegi z "Klanu", Julka nie relacjonuje szczegółowo swojej przygody. Nie wiadomo nawet w której części świata obecnie się znajduje...
Pod ostatnim zdjęciem fani sugerują, że zostało ono wykonane na Teneryfie.
To cios dla fanów „M jak miłość”! Wielka gwiazda produkcji przeszła do konkurencji, czy to jej koniec w TVP?
Julia Pietrucha została mamą w czerwcu 2018 roku. Jej córeczka otrzymała oryginalne imię, a szczęśliwą nowiną pochwaliła się kilka tygodni po narodzinach pociechy.
"Kochani. Z radością chciałabym poinformować Was, że mała Pietruszka jest już wśród nas. Jest cudną, malutką istotą, która mimo swoich niewielkich gabarytów, wywróciła nasz świat do góry nogami. Odkąd przybyła, chodzimy w chmurach, choć jak sugeruje jej imię, Gaja, powinna raczej sprowadzać nas na Ziemię;-) Chciałabym skorzystać z okazji tego posta, aby podziękować wspaniałemu personelowi Szpitala Wojewódzkiego w Gdańsku, mojej ginekolog Danucie Kardzis i niezwykłej, spotkanej na sali porodowej położnej Katarzynie Juskowiak, dzięki którym poród był dla mnie przeżyciem spokojnym, pięknym i trochę magicznym" - napisała.