Okazało się jednak, że ich rodzinny repertuar nie był zbyt szeroki – ograniczał się głównie do nieśmiertelnego hitu „Hej, sokoły”. Co ciekawe, kiedy Julia zaczęła poważnie myśleć o nauce śpiewu, jej tata nie wierzył w jej możliwości i kpił, że jeśli rzeczywiście zacznie występować, to on będzie jej akompaniował… na bębenku. Do rozmowy wtrąciła się także mama Julii, rzucając żartem, że do pełni rodzinnego składu brakuje jeszcze tylko babci grającej na trójkącie.
To wystarczyło, by Julia przekuła słowa w czyny. Zamiast po farby do mieszkania, jak pierwotnie planowała, pojechała do sklepu muzycznego i wróciła z bongosami, zestawem przeszkadzajek oraz… megafonem, który miał pomóc jej przebić ewentualne protesty mamy.
Czy rodzinny zespół Julii Von Stein podbije serca słuchaczy?
Rodzinne zespoły muzyczne to nie tylko świetna zabawa, ale również sposób na budowanie więzi międzypokoleniowych. Czy nowy projekt Julii von Stein stanie się viralowym hitem? Jej fani nie mogą się już doczekać pierwszych nagrań i występów. Sama Julia podkreśla, że przygotuje ojcu na wakacje listę z terminami koncertów. Zapowiada się sporo dobrej zabawy i muzyki, która może stać się inspiracją dla innych rodzin. Śledźcie dalsze losy Julii i jej nietypowej kapeli, bo kto wie – być może już niedługo usłyszymy ich w mediach społecznościowych, a nawet na scenie!
Julia von Stein od lat dzieli się swoją pasją do muzyki i kreatywności w sieci. Jej blog cieszy się rosnącą popularnością, a jej zaangażowanie w nowe projekty pokazuje, że warto iść za głosem serca. Jeśli chcesz być na bieżąco z jej muzycznymi przygodami, koniecznie śledź jej profile na platformach społecznościowych!
Czy rodzinna kapela stanie się kolejnym viralowym fenomenem? I co ma do tego wszystkiego Chopin? Sprawdź w najnowszym odcinku vloga Julii von Stein.
Podcasty
Playlisty tematyczne
