Julia Wieniawa zalała się łzami po powrocie z pracy. "Zadałam sobie pytanie: kim ja w ogóle jestem?"
Julia Wieniawa w sierpniu dołączyła do jury "Mam talent!" zastępując Małgorzatę Foremniak (57 l.). Gwiazda jest już po pierwszych nagraniach, a efekty jej pracy zobaczymy już w przyszłym tygodniu. W międzyczasie możemy oglądać ją w teatrze, gwiazda pracuje też nad utworami na drugą płytę. Jak sama mówi - będzie to bardzo osobisty album.
- Mam dosyć bycia poprawną. Chcę pokazać swoją inną, ciemną stronę, którą ma w sobie każda kobieta. Ta potrzeba wynika z moich przeżyć, perturbacji. Przez ostatni rok nauczyłam się wreszcie komunikować swoje potrzeby, zaczęłam być asertywna, i wprost mówić, co myślę i czuję. Musiałam się wyleczyć z tego, co mi kiedyś wpojono: że okazywanie emocji to okazywanie słabości. Zawsze byłam odbierana jako ta, która łatwo odniosła sukces. Dlatego, że nigdy publicznie nie przyznałam się do porażek i do gorszych momentów. Zawsze ludzie widzieli tylko finalny efekt, bo tak zostałam nauczona – nie pokazuj, co czujesz. Zeszły rok poświęciłam na rozwój osobisty, duchowy. Zaczęłam chodzić na terapię i twardo stawiać granice, tak by nie zapomnieć o swoich potrzebach. Dbanie o siebie w moim wypadku to też słuchanie intuicji, ona mnie nigdy nie zawiodła. Jeśli tylko ją usłyszę - powiedziała w nowym numerze "Glamour".
W tej samej rozmowie przyznała, że ostatnio skupiła się na sobie. - Powinnam być bardziej uważna na siebie. Dlatego w postanowieniach na ten rok mam regularną medytację, choćby parę minut dziennie, by być bliżej siebie i słyszeć własne myśli. Ostatnio wróciłam z planu, totalnie przebodźcowana, usiadłam i rozpłakałam się. Zadałam sobie pytanie: kim ja w ogóle jestem? - dodała.