Nie żyje Olaf Eysmont. Był synem kostiumografki i dekoratorki wnętrz Ewy Eysmont-Machulskiej - żony reżysera Juliusza Machulskiego. Olaf Eysmont występował w kilku filmach tego znanego reżysera. Można było zobaczyć go w "Kilerze", "Kieler-ów 2-óch", "Vinci", "Ile waży Koń Trojański?", "Kołysanka". Grał zwykle siebie samego, czyli dziennikarza, którym był z wykształcenia. Zajmował się tematyką filmową. O śmierci Olafa poinformował na Facebooku Andrzej Luter - duchowny katolicki, krytyk filmowy, który sam pojawiał się na ekranie (film "Różyczka", "Sęp", serial 'Osiecka"). Tak pożegnał zmarłego:
- Zmarł OLAF EYSMONT. Kochał kino. Człowiek filmu! Dziennikarz. Był także aktorem (po szkole Machulskich), występował w rolach epizodycznych w filmach Juliusza Machulskiego (od "Kilera" po "AmbaSSadę"). Olaf przeżył zaledwie 45 lat. Spotykaliśmy się co roku, we wrześniu, w czasie festiwalu w Gdyni. Pozostają wspomnienia....
W komentarzach przyjaciele Eysmonta nie kryją, że są w szoku z powodu nagłego odejścia aktora i dziennikarza:
- Andrzeju, co Ty piszesz? Jak to w ogóle możliwe?
- Straszna wiadomość, człowiek niezwykłej wrażliwości, pasji, wielki miłośnik kina, naładowany pozytywną energią. Oddany kolega z czasów PISF. żal, wielki żal.
- Nie wierzę! Przecież dopiero do mnie pisał.
- U mnie też komentował kilka dni temu. Okropna wiadomość.