- Nie takie trudności pokonywał, doskonale to pamiętam. Wierzę w niego - mówi "Super Expressowi" wielka dama polskiego kina Beata Tyszkiewicz (73 l.). - Nie wyobrażam sobie nawet, żeby mogło być to coś poważnego. Nie wyobrażam sobie, by Jurek nie wrócił do grania, na scenę - dodaje Stefan Friedmann (70 l.). Oboje mieli to szczęście, że grali z panem Jerzym, pani Beata w słynnej "Seksmisji", pan Stefan w znanym filmie "Kilerów 2-óch".
Oni i inni, wszyscy zgodnie, jednym głosem mówią, że wierzą, iż będzie dobrze. Mówią: do zobaczenia wkrótce! Na scenie, na planie filmowym. Wszędzie.
Niestety, Jerzy Stuhr przez chorobę zmuszony był zrezygnować z pracy, od września odwołano wszystkie spektakle z jego udziałem. Aktor z problemami laryngologicznymi trafił do szpitala onkologicznego na Śląsku. Ostatnio przyznał, że zmuszony jest wyłączyć się ze wszystkich zajęć na najbliższe pół roku.
Raka można pokonać
Dr Włodzimierz Kuźma, laryngolog, foniatra, dyrektor Centralnej Wojskowej Przychodni Lekarskiej "CePeLek" w Warszawie: - Każdy rak, także rak przełyku, rak krtani jest wyleczalny, jeśli jest usunięty we wczesnym stadium. Jedną z metod leczenia jest naświetlanie, chemioterapia czy leczenie operacyjne. Decyzję podejmuje onkolog.
Nina Andrycz (96 l.):
- Widziałam go w sztuce "32 omdlenia". Cudownie grał. Życzę siły, zdrowia.
Stefan Friedmann (70 l.):
- Nie wyobrażam sobie nawet, żeby... mogło być to coś poważnego. Nie wyobrażam sobie, by Jurek nie wrócił do grania, na scenę. Nie wyobrażam sobie polskiej kultury, sztuki bez Jurka. Trzymaj się Jurku! Życzę dużo zdrowia.
Beata Tyszkiewicz (73 l.):
- Nie takie trudności pokonywał, doskonale to pamiętam. Wierzę w niego. Jurku: do zobaczenia!
Cezary Pazura (49 l.):
- Pan profesor jest i zawsze był dla mnie kimś o wielkiej charyzmie, kulturze. Trzymam kciuki, życzę powrotu do zdrowia wierząc, że to szybko nastąpi.