Niestety, kariera ma swoje wymagania. Justyna, chcąc nie chcąc, musi opuszczać swoją sielską wieś pod Radziejowicami (Mazowieckie) i przyjeżdżać do Warszawy, by dopilnować swoich spraw. Na szczęście w tych eskapadach zawsze towarzyszy jej zaufany przyjaciel i jednocześnie stylista Jarosław Szado. I tym razem w upalne popołudnie był na posterunku. Cały czas pilnował terminarza gwiazdy, która nie mogła rozstać się z przyjaciółką. Mało tego - strzegł jak oka w głowie jej olbrzymiego samochodu, który sprawia gwieździe nie lada kłopoty.
Bo Justyna ma wciąż problemy z parkowaniem. Co chwila zdarza jej się jeździć porysowanym autem. I kiedy w czwartkowe popołudnie Justyna chciała wyjechać z parkingu na warszawskim placu Trzech Krzyży, blady strach padł na właścicieli stojących obok niej aut. Gwiazda gimnastykowała się niesamowicie, by znów nie zarysować swojego lub stojącego obok pojazdu. Nieco zniecierpliwiony jej nieudolnością Szado w końcu przyszedł z pomocą. Stanął przed maską samochodu i głośnymi komendami dawał Justynie wskazówki, jak ma wykaraskać się cało z opresji.
Uff, i znowu się udało! Ale nie byłoby tak prosto, gdyby u boku Justyny nie było jej ulubionego stylisty.