- Przyjechałem tu śpiewać, a nie rozmawiać o polityce - napisał Justin Bieber na Twitterze, gdy wylądował w Izraelu. Post piosenkarza przeczytał Benjamin Netanjaku (lub jego współpracownicy) i postanowił odwołać zaplanowane wcześniej spotkanie z artystą.
Jeszcze goręcej było, gdy Bieber zaczął denerwować się na paparazzi, których zrugał za to, że robili mu zdjęcia w miejscach świętych.
Przeczytaj koniecznie: Justin Bieber musi sprzątać u babci
Najniebezpieczniej zrobiło się jednak dopiero podczas koncertu. Rozhisteryzowane fanki Justina zaczęły bić się o to, która stanie w pierwszym rzędzie - najbliżej swojego idola.
Zaniepokojny tą sytuacją piosenkarz przerwał śiewanie i poprosił o spokój, co możecie zobaczyc na poniższym filmiku.