Na co dzień Justyna ma bardzo stresującą pracę. Nic dziwnego, że od czasu do czasu potrzebuje trochę relaksu. A o ten najłatwiej nad polskim morzem.
Pochanke zabrała swoją nastoletnią córkę Zuzannę i udała się do Sopotu. Codziennie chodziła na plażę. Do dyspozycji miała nie tylko gorący piasek, ale też ogromną wiklinową kanapę na plaży. I korzystała z nadmorskich uroków na całego.
Biegała boso brzegiem morza, a gdy była zmęczona, rozsiadała się wygodnie na kanapie i wdychała uzdrawiający jod. Zawsze pamiętała też o ochronie oczu i głowy przed słońcem. Po takiej kuracji dziennikarka z podwójną energią wróci do stresującej pracy.