Ledwie Jusia weszła na imprezę, a głowy wszystkich zwróciły się w jej kierunku. - Ależ ona jest sexy! - szeptano z zachwytem na sali. Justyna ma świadomość swojego ciała i jego piękna. Potrafi to wykorzystać z wielką klasą i wdziękiem. Piosenkarka postawiła na skórę i ulubioną czerń. Krótka sukienka odsłaniała to, co Justyna ma najpiękniejsze. Nieziemskie nogi i niezwykle zgrabną figurę. Celowo nie miała na sobie biżuterii, by wszyscy zwracali uwagę na jej piękne ciało, a nie na błyskotki. Niektórzy powiedzą, ma kobieta odwagę, czterdziestka na karku, a ubiera się jak nastolatka. Ale my mówimy: brawo!
Pozostaje tylko zazdrościć jej mężowi Maciejowi Myszkowskiemu (39 l.). Bo mimo iż każdy facet patrzył na nią z pożądaniem, ona pokazywała, do którego z mężczyzn należy jej serce.