Justyna, aby być oryginalna, wymyśliła sposób i często robi zakupy za granicą. Co prawda piosenkarka nie zawsze może osobiście wybrać się choćby do Włoch czy Francji, ale od czego ma koleżanki?
Zawsze może poprosić je o ewentualny zakup i oszczędzić chociaż na podroży.
Justyna z przyjaciółką spotkała się w centrum Warszawy. Wszystko wyglądało jak w szpiegowskim filmie.
W słoneczne popołudnie panie skryły się za wielkimi ciemnymi okularami w zacisznej kawiarni na Nowym Świecie. Zamówiły kawę i drobne słodkości.
Ale nie przekąska stanowiła sedno spotkania. Najważniejsze było przekazanie towaru.
Wielkie pudło pojawiło się na stoliku praktycznie znikąd. Po prezentacji pakunku umówiona suma, nerwowo odliczona, wylądowała w rękach koleżanki. Oczywiście "kasa poszła" pod stołem, no bo i po co postronni mają wiedzieć, jaką cenę Justyna zapłaciła za oryginalność...