Zdjęcia otulonej smutkiem, skulonej nad mogiłą i biegającej wśród katakumb Justyny na najsłynniejszym w Polsce cmentarzu zbulwersowały opinię publiczną. Sugerowały, że artystka, opowiadając o zmarłym rok wcześniej ojcu Stanisławie (66 l.), sfotografowała się przy jego grobie. Magazyn "Viva!", który zaaranżował i opublikował sesję, dostał Hienę Roku, antynagrodę Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Na artystkę posypały się gromy.
- Steczkowska kompletnie przegrała tą sesją na grobie ojca - mówiła przed laty Jolanta Pieńkowska w "TVN Style".
Po 11 latach Steczkowska postanowiła wyznać szokującą prawdę. - To nie była sesja na grobie mojego ojca. To jest jakieś kuriozum głupoty. Oczywiście, że to nie było na grobie mojego taty. Mój tata leży w Stalowej Woli, a to była sesja na Powązkach i w ogóle nie wypowiadam się na ten temat i proszę, żebyście państwo prostowali te kretyńskie informacje - zaapelowała Justyna. - Mój tata jest pochowany w Stalowej Woli, to była sesja w Warszawie - powtórzyła jeszcze raz dobitnie artystka w programie "20m2" Łukasza Jakóbiaka.