Na początku tego roku w mediach pojawiła się informacja o kryzysie w małżeństwie Justyny i Piotra Żyłów. „Tak, to prawda, ten wasz wspaniały Piotr Żyła zostawił mnie i dzieci, bo tak nie potrafi żyć w rodzinie” – napisała w lutym na Instagramie ukochana skoczka. Od tamtej pory para rozgrywała w mediach prawdziwą wojnę. Justyna co jakiś czas atakowała Piotra, a ten zabierał głos, by się bronić.
Ostatnio jednak obydwoje nabrali wody w usta. Okazuje się, że na dobre postanowili się rozstać.
– Jesteśmy po rozwodzie. Udało nam się dogadać – mówi „Super Expressowi” Justyna.
Gdy emocje opadły, Żyła pogodziła się z odejściem ukochanego. Co więcej, wybaczyła mu porzucenie rodziny.
– Każdemu należy wybaczać. Tak samo można jego zapytać, czy mi wybaczył, że wylałam się przed całym światem. Ja mu wszystko wybaczyłam, a czy on wybaczył mi? – zastanawia się Justyna.
Dziś wie, że rozpad ich małżeństwa nie był tylko winą Piotra.
– To też nie jest tak, że on jest najgorszy, a ja jestem święta. Zawsze wina leży po dwóch stronach, ale przyszedł taki okres, że przelała się czara goryczy i stało się tak, jak się stało. To nie było planowane, ale widocznie tak miało być – dodaje.
Justyna robi wszystko, by przez wzgląd na dzieci Jakuba (11 l.) i Karolinę (6 l.) ich relacje się polepszyły. Czy dla Piotra znajdzie się miejsce przy wigilijnym stole?
– Nie wiem, zobaczymy. Piotrek ma zabrać dzieciaki, mają gdzieś się wybrać – mówi nam. – Święta spędzę z rodziną, z rodzicami, z moją siostrą, szwagrem, chrześniaczką, dzieciakami. Przyjeżdża do mnie rodzina z Holandii. Myślę, że będzie wesoło i gwarno – dodaje.
Choć Justyna i Piotr po rozwodzie mogą układać sobie życie na nowo, ona o tym nie myśli.
– Nie, nie jestem gotowa na nowy związek. Mam dzieciaki, dużo pracy, więc na razie nawet nie myślę o tym. Nie patrzę teraz na mężczyzn pod tym kątem – mówi nam.
Teraz Justyna skupia się na pracy.
– Stacja Active Family wpadła na pomysł zrealizowania programu pt. „Justyna Żyła. Pierzemy brudy do czysta”. Uznali, że będę dobrą kandydatką na prowadzącą. Nie byłam przekonana do tego pomysłu, bo nigdy wcześniej nie miałam styczności z tym światem, profesjonalną ekipą telewizyjną. Długo się zastanawiałam nad tą propozycją, bo mam dzieci i z czasem u mnie krucho. Na szczęście mogłam liczyć na pomoc rodziny – dodaje Justyna.