"SE": - Jak smakuje zwycięstwo?
Kacper: - Jeszcze nie wiem, co się dzieje. Na razie jestem niewyspany i chyba nigdy nie byłem tak zmęczony jak dzisiaj. Nie potrafię na razie określić tego uczucia...
- Jesteś wschodzącą gwiazdą. Zmienisz coś w swoim życiu?
- Na razie wracam do Koszalina. W poniedziałek o godz. 7.30 mam ćwiczenia z analizy matematycznej. A potem 10 godzin innych zajęć. Samych studiów nie chciałbym przerywać, bo właściwie dopiero je zacząłem. Jednak teraz mam swoje pięć minut i tego nie chciałbym stracić. Lepiej to wykorzystać. Na studia zawsze można wrócić później. Myślę, że problemu z tym nie będzie.
- Jak wydasz wygraną?
- 300 tys. zł to kupa pieniędzy. Ja nawet nie mam konta w banku. Jutro chyba zwolnię się z ostatnich zajęć i pojadę do banku, żeby je sobie założyć. W końcu muszą mi przelać te pieniądze (śmiech). A co z nimi zrobię? Sam jeszcze nie wiem. Jest to tak wielka suma, że zostawię ją na koncie, niech tam sobie leży, dopóki nie zmądrzeję. Bo teraz nie chciałbym tych pieniędzy roztrwonić.