Internauci miażdżą Kacpra Błońskiego za sesję na zamarzniętym Morskim Oku. Youtuber odpowiada! "Nie namawiam nikogo do stawania na lodzie"
Youtuberzy nierzadko prześcigają się w szalonych pomysłach na to, jak ściągnąć na siebie uwagę internautów. Pamiętacie "śmiałków", znęcających się nad osobami bezdomnymi? No właśnie. Kacper Błoński aż tak okrutnych treści może i nie zamieszcza, za to uwielbia stroić sobie żarty z fanów. Tak było ostatnio, kiedy udawał, że roztrzaskał luksusowe BMW, jeżdżąc na letnich oponach w zimowej zawierusze.
Nowa sesja zdjęciowa Kacpra Błońskiego na zamarzniętym Morskim Oku żartem już jednak nie jest i niejednemu internaucie włos zjeżył się na głowie, kiedy zobaczył influencera radośnie stąpającego po cienkim lodzie... O ile zachwyt Podhalem i urokiem polskich gór jest dla nas w pełni zrozumiały, o tyle pomysł ryzykowania swoim życiem w ten sposób już nieco mniej. Podobnego zdania byli i komentatorzy, którzy zwrócili uwagę na fanów Błońskiego, którzy się na nim wzorują.
Obserwuje Cię pewnie sporo młodych osób. Pokazywanie, jak wygłupiasz się na lodzie, jest bardzo złym przykładem. Poza tym jest zakaz wchodzenia na jezioro. Chyba musi dojść do tragedii, żeby ludzie się nauczyli... - pisała jedna z obserwatorek. Cóż, musimy przyznać, każdy góromaniak dobrze wie, że o ile nie jest to dzieło nieszczęśliwego wypadku, prowokowanie sytuacji, w których konieczna jest interwencja TOPR-u, to zwyczajnie obciach.
Kacper Blonsky tym razem dowcipy zostawił jednak na lepszy moment i do krytycznych komentarzy podszedł dosyć poważnie, broniąc się, że nikogo nie namawia do podobnych rozrywek. Obawiamy się jednak, że jego nastoletni fani mogą tego tak nie odebrać.
Chodziliśmy, jak najbliżej brzegu, tam, gdzie warstwa lodu jest najgrubsza. Mimo to nie namawiam nikogo do stawania na lodzie - pisał influencer. Na szczęście tym razem nikomu się nic nie stało!
Polecany artykuł: