Kamil Sipowicz (61 l.), mąż Kory, wreszcie może spać spokojnie. Okazuje się, że jego ukochana pomału wygrywa z chorobą. - Kora dobrze zareagowała na kolejna chemię. Chodzimy na spacery, na zakupy... - mówi Kamil Sipowicz w rozmowie z "Super Expressem".
Jurorka programu "Must be the music. Tylko muzyka" ani przez chwilę nie do dopuszczała do siebie myśli, że mogłaby przegrać walkę z nowotworem. To dzięki pozytywnemu myśleniu i wsparciu najbliższych artystka nie ma nawrotu choroby.
- To bzdura, że są przerzuty. To jest typowy nowotwór, który reaguje na chemię; także się cieszymy - podkreśla Sipowicz.
Zobacz: CHORA KORA szybko wraca do zdrowia. Sipowicz: Seks był i jest ważny
Kilka miesięcy temu u Kory zdiagnozowano raka. Jak mówił nam mąż Kory, to nowotwór kobiecych spraw. Życie pary zmieniło się wtedy całkowicie. Jednak ani Polsat, ani fani nie zostawili piosenkarki w potrzebie. Utrzymała swoją pracę w show, a zewsząd płynęły słowa wsparcia, co umacniało Korę. Ale to Kamil wziął na swoje barki ciężar opieki nad nią - robi zakupy, karmi, dogląda - Robimy ziółka, ja parzę żonie ziółka, to pomaga - podkreśla Sipowicz.
Para postanowiła nawet wziąć ślub po 40 latach znajomości. Teraz są nierozłączni.