Kamil Sipowiecz na łamach tygodnika Wprost, wini władze RP za nieprzyjemności, które ostatnio spotkały jego partnerkę, Korę. Przypomnijmy, że Olga J. usłyszała zarzuty za posiadanie niecałych 3 gramów marihuany. Oburzony całą sytuacją Sipowicz, w wywiadzie zapewnia, że gdyby wiedział, że tak będzie nie pozowałby razem z ukochaną na tle plakatu wyborczego Bronisława Komorowskiego.
- Opozycja z prawej wali nas jak w bęben, ta z lewej wspiera, a rząd milczy - żali się w wywiadzie Sipowicz. Wspieraliśmy w wyborach i Platformę i Komorowskiego, więc jestem tym rozczarowany. Na Marszu Wyzwolenia Konopi przemawiałem nawet do premiera Tuska, by rozwiązał problem tysięcy obywateli. Ale Tusk ma mnie w dupie.
Czy mimo polskiego prawa, które zabrania posiadania nawet najmniejszej ilości marihuany, Sipowicz ma słuszne pretensje do rządu? A może oczekuje, że Komorowski i Platforma Obywatelska w zamian za jego poparcie w wyborach, wstawią się teraz za Korą?