- Cały czas myślę o walce z Rafałem Jackiewiczem. Mieliśmy walczyć w kwietniu, ale stchórzył. Mam nadzieję, że w końcu dojdzie do tego pojedynku, a wtedy odeślę go na emeryturę - zapowiada Kamil Szeremeta (25 l., 8-0, 1 k.o.), który 5 grudnia w Wieliczce zmierzy się z Hiszpanem Jose Yebesem (35 l., 12-5-1, 5 k.o.).
Do walki z Jackiewiczem miało dojść w kwietniu w Legionowie, jednak były mistrz Europy wagi półśredniej zrezygnował z pojedynku, tłumacząc się kontuzją łuku brwiowego. - To bzdura, ta kontuzja nie wyglądała tak strasznie - wściekał się wtedy Szeremeta. - Zainwestowałem przed tą walką duże pieniądze w dietetyka i psychologa. Rafał nie miał jednak odwagi, by ze mną wyjść do ringu. Szkoda, bo zlałbym go i odesłał na zasłużoną emeryturę - przekonuje.
Manny Pacquiao rzucił wyzwanie Floydowi Mayweatherowi!
Zanim jednak pięściarz z Białegostoku skrzyżuje rękawice z Jackiewiczem, musi pokonać 5 grudnia w Wieliczce Hiszpana Jose Yebesa. - Ma serce do walki, ale ja go zatrzymam - tłumaczy Szeremeta, który od początku roku współpracuje z dietetykiem Radosławem Majewskim z Centrum Dietetyki Stosowanej w Białymstoku. - To na początku miał być jedynie eksperyment, ale już wiem, że będzie to stała współpraca. Wiem, jak zrzucić kilka kilogramów i wcale nie muszę stosować głodówki - uśmiecha się.
Bilety na galę w Wieliczce dostępne na www.ebilet.pl
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail