Bogate firmy i korporacje prześcigają się w intratnych propozycjach dla Kammela, bo przecież nikt nie poprowadzi im imprezy z taką energią i werwą. Jego sława dotarła nawet do Ameryki. Ostatnio w Chicago gospodarz „Pytania na śniadanie” prowadził imprezę polonijnej instytucji finansowej. Firma nie żałowała ani centa. Jak dowiedział się „Super Express”, prezenter zarobił aż 10 tys. dolarów, czyli ok. 38 tys. zł. Do tego miał zagwarantowany hotel i przelot w obie strony.
Tomek pracował ok. 30 minut. Było to jednak bardzo udane pół godziny. Cały czas był nagradzany gromkimi brawami i śmiechem, bo anegdotami sypał niczym z rękawa. Po prostu rozkochał w sobie Polonię.