Karel Gott przyznał, że od kilku miesięcy gorzej się czuje. Zgłosił się do lekarza, ale żmudna i skomplikowana terapia nie wiele dała. Karel Gott zdecydował się więc ujawnić, że ma białaczkę.
- Nie jestem kimś, kto publicznie mówi o swoim życiu prywatnym, a zwłaszcza o swoim zdrowiu, nie szukam współczucia. Chciałem walczyć z moją chorobą razem z moją żoną i bliskimi.
Diagnozę poznał stosunkowo niedawno, ale poważne problemy ze zdrowiem zaczęły się cztery lata temu, gdy w jego organizmie wykryto groźnego guza. Wycięto go, ale problem powrócił. Stan zdrowia na tyle się skomplikował, że doprowadził do białaczki.
- Około półtora roku temu stwierdzono u mnie zaburzenie krwiotwórcze w postaci zespołu mielodysplastycznego. Niestety, pomimo wielu opcji leczenia, choroba ta ostatnio przerodziła się w ostrą białaczkę – wyznał Gott.
Muzyk dodał, że ma nadzieję na spokojne życie, bez nadmiernego zainteresowania mediów. Ujawnił, że chce skupić się na dziełach podsumowujących swoją bujną karierę: książce i filmie o swoim życiu,.
- Wierzę, że media nie będą nas śledzić codziennie i nie będą nas ścigać, co może pogorszyć nie tylko mój stan, ale przede wszystkim psychikę moich nieletnich córek. Cieszę się, że mogę być w domu z rodziną. Kończę moją autobiografię, która ukaże się wiosną przyszłego roku. Kilka dni temu zakończyliśmy kręcenie filmu dokumentalnego o moim życiu.
Karel Gott uznawany jest za najpopularniejszego czeskiego muzyka ostatnich dekad. Zrobił ogólnoświatową karierę, uzyskując rozgłos nawet w Japonii. Ma czwórkę dzieci (w tym dwie dorosłe już córki z poprzednich związków) oraz żonę, Ivanę Machackovą, którą poślubił w 2008 roku.