- Mam świadomość, że dzieli nas duża różnica wieku, ale jakie to ma znaczenie? Kiedy ludzie są szczęśliwi, kochają się, rozumieją i wspierają to jest to najcenniejsza wartość związku w każdym wieku. Dziecko? To temat bardzo osobisty i nie chcę poruszać intymnych tematów naszego życia, zatem powiem tyle: nie jestem w ciąży, a jeśli tak się zdarzy, to cudownie, bo Karol zawsze chciał mieć dzieci. Ja też nie wyobrażam sobie tego, by nie być mamą, niemniej takich rzeczy nie będziemy jakoś specjalnie planować - mówi nam Małgorzata, a Karol dorzuca: - Życie napisze za nas ten scenariusz.
A jak Strasburgera postrzega jego ukochana? - Karol jest jak 40-latek. Ma młodą duszę, jest pełen pasji i aktywności życiowej, która i mnie napędza. Mamy zbliżone marzenia i cele, darzymy się ogromnym szacunkiem. Uzupełniamy się na wielu płaszczyznach i to nas na pewno połączyło. Nie odczuwamy różnicy wieku i specjalnie się na niej nie skupiamy - zapewnia nas Weremczuk.
Para ostrożnie mówi o ślubie. Uważają, że nie jest im na razie do niczego potrzebny. Teraz liczy się miłość. Tak więc nic nie planują, nie wykluczają jednak tego kroku w odległej przyszłości.
Karol i Małgorzata poznali się w 2006 r. na weselu przyjaciół. Na początku była to zwykła znajomość ludzi show-biznesu. Aktor był wtedy w małżeństwie z Ireną (+66 l.), która była całym jego życiem. Co ciekawe, to dzięki żonie menedżerka stała się przyjaciółką domu Strasburgerów.
Kiedy żona pana Karola zachorowała na raka, to właśnie Małgorzata była tą osobą, która wspierała go i podtrzymywała na duchu. W 2013 r. zmarła pani Irena, a aktor się załamał. Miał myśli samobójcze, nie chciał chodzić do pracy. To dzięki Weremczuk stanął na nogi.
Zobacz: Partnerka Strasburgera: Nie jestem utrzymanką Karola